Wysłany:
2012-09-17, 13:13
, ID:
1414671
1
Zgłoś
Ten H9-20.32 miał wadę konstrukcyjną... słaby szkielet w środkowej części. Wersje z normalnym układem drzwi (z przodu i z tyłu, bez środkowych) tego nie miały. W normalnych warunkach nawet by się nie zgiął, ludzie by się tylko trochę poobijali, ewentualnie poranili szkłem (które w takim wypadku po prostu musiało pęknąć). Moim zdaniem były już gorsze wypadki z udziałem furgonetek udających autobusy. Tego gówna jest u nas pełno. Zresztą praktycznie wszystkie zachodnie pojazdy są gówniane i niebezpieczne podczas wypadku - może i blachy nie rdzewieją tak jak naszym, za to kratownice są c🤬jowe (aluminiowe, k🤬a!) i się gną jak harmonijka.
Autosan H9 ogólnie był bezpiecznym pojazdem. Ktoś kiedyś przeprowadził test dachowania (niestety nie pamiętam kto, czy producent, czy ktoś inny) i konstrukcja była nienaruszona. Popękały tylko szyby, ale wyleciało tylko kilka z nich. Gdyby montowano w nich pasy bezpieczeństwa z awaryjnym mechanizmem odpinającym bądź nożycami do przecięcia w razie pożaru, to byłyby to najbezpieczniejsze autobusy świata.
podpis użytkownika
C🤬j w dupę puszczalskim zdzirom. A napalonym r🤬aczom butelka w nos.
Kobieto! Masz chłopaka/męża - bądź mu wierna!
Mężczyzno! Masz dziewczynę/żonę - nie r🤬aj innych!