Wyraźnie widać, że suchotnik się poddaje a nasterydowany troglodyta, któremu testosteron bucha parą z uszu wyczuł krew, nie przestaje go dusić. Normalnie jak bullterier w amoku.
Tylu chłopa a tylko jakaś siksa odważyła się spróbować odpędzić upasioną na vistrolu abominację.