Dr0mg,
Walki WVR (w zasięgu wzroku) to podstawa rzemiosła każdego współczesnego pilota, niezależnie od tego czy lata Migiem 21 czy F-22. Podobny sposób myślenia funkcjonował na przełomie lat 50/60-tych XX w. że niby rakiety i radary wyeliminują pojedynki na "noże" ale nic takiego się nie stało i przez najbliższe 30-40 lat na nic takiego się nie zapowiada.
Żeby pilotować Bf-109 nie trzeba było mieć wbrew pozorom super umiejętności, bo gdyby tak było to w tej chwili byle żuczek nie mógłby sobie zrobić licencji na Cesne, która co do zasady jest podobna w pilotowaniu do Spitfire`ów, Fw czy innych Me. Oczywiście nie pisze tu o walce, bo to zupełnie inna sprawa.
Żeby móc zostać pilotem z papierami na samoloty HPA (High Performance Aircraft), to trzeba mieć niemałe umiejętności, bo latania takimi maszynami to nie jest zabawa tylko maksymalna koncentracja przez większość czasu i wręcz nadludzkie zdrowie. Wiedza jaką trzeba zdobyć przez okres samych studiów i podczas późniejszej służby jest naprawdę ogromna i często zdarza się, że pilot myśliwca ma co najmniej dwa fakultety uczelni technicznej z fizyki/aerodynamiki i np z elektroniki.
Ilość rzeczy która jest w stanie cię zabić jest tak duża, że są osoby które może mają smykałkę do pilotowania F-16 czy Miga 29 ale nie są w stanie przyswoić tak ogromnej ilości wiedzy nie mówiąc o tym, że podczas prawdziwej walki wszystko dzieje się tak szybko a ilość informacji które trzeba przetworzyć jest tak duża, że zwyczajnie by się zablokowały i nie wiedziały co zrobić.
Piloci może i dobrzy (do latania na czarterach) ale do walki na "noże" nie koniecznie...