Zajebiście się czyta takie historie. Dobrze wiedzieć że są jeszcze na świecie normalni ludzie.
Piwko kolego!
Pisałem już tutaj kiedyś jak byłem w jednym z aqua parków w Polsce. Wiadomo zjeżdżalnie itd. Jedna właśnie była stroma szybka, a druga, zawinięta i wolniejsza. Przede mną była para, przygotowana do zjazdu, troche takie ślamazary, buzi, buzi, cmok, cmok. On z przodu, ona z tyłu. Zapaliło się zielone, jakoś pojechali. ok. Czekam na swoją kolej. Po ok, ~1,5 min. zielone i jazda! Lece w rurze, fajnie, ciepło, gładko. no właśnie. Przy końcu, ułamki sec, na reakcje, brak progów zwalniających, mordercza walka, o chociaż minimalne spowolnienie mojego ciała!!.... Jebbb!!! Wyprostowanymi nogami w laske, okolice bioder. Jakieś stękanie, ała ała, Nie powinno ich już tam być, licznik pokazał 120km/h. Potem widziałem, i pytałem tej pary czy wszystko spoko. Niby tak odpowiedzieli.