Przecięcie nożem do wykładzin, głębokie na jakieś pół centymetra, w szpitalu czekał bym na zeszycie jakieś 5 godzin, ale moja mama to krawcowa, i coś się tam podpatrzyło za dzieciaka.
Sie powtarza pyta njie po c🤬j to szyłem, po to że w robocie mi się to ciągle rozrywało i krew się sączyła, a nie mogę sobie pozwolić w mojej pracy żeby wszystko up🤬lać krwią, plastry też w grę nie wchodzą bo się po prostu nie trzymają dłużej niż 30min.