Chyba w 2015 sama widziałam przelot krukowatych (być może szpakowate, albo stado mieszane) nad Toruniem. Całe niebo praktycznie zaciemnione przez ptaki lecące w kierunku wschodnim. Patrząc na Wschód nie było widać początku, patrząc na Zachód nie było widać końca. Miliony ptactwa, przelot około pół godziny.
Patrząc na nie bardziej miało się wrażenie, że uciekają niż migrują zwłaszcza, że okolica raczej nie stanowi punktów przelotowych dla dużych stad, a co dopiero tak ogromnych.
Jednak z pewnością brak naturalnych wrogów wpływa na tak skrajne rozmnażanie się konkretnych gatunków i rodzin...