Dobra nie ma co panowie,komu to się nigdy nie przelało?
Heh do dziś pamiętam. To była domówka, okolice 1986-87, ja po jakiś 15 browarach i mnie zmuliło. Gospodarz widząc co się święci, grzecznie zwrócił mi uwagę, cytuję "tylko nie na podłogę, świeżo cyklinowana". No i żeby mu nie zapaskudzić podłogi, zasłoniłem otwór gębowy ręką. Niestety ciśnienie było na tyle duże, że poszło na boki. Pechowo po moich bokach były panny, w tym jedną z nich była moja wtedy przyszła, a aktualnie była połowica.
Jak się można domyślić, tego dnia nie było rimcimci.