Wysłany:
2015-04-18, 15:59
, ID:
3939225
Zgłoś
bloodwar, polscy dilerzy w Anglii nie mają za bardzo racji bytu, bo za standardowe 10 funtów sypią nasze, polskie "trzy-zero" czyli 1/4 tego, co za taką samą cenę sypie Angol. Tak więc jedno z trzech: Albo się dostosowują i sypią po ludzku, albo wypadają z obiegu, albo sypią "po polsku", a ich klientelą są Polacy, którzy nie znają angielskiego i nie mogą znaleźć normalnego źródła.