Pamiętam zajebisty sposób na wygranie hajsu z głupkami. Zakładacie się, że dany cep, nie zje 10 cheeseburgerów z McDonalda w 20 minut. Większość, od których wygrałem pieniądze w tym zakładzie reagowała tak: powiedziałem im o zakładzie -> totalna zajawka, że ojebią je -> po 8 zazwyczaj wszyscy obierali kurs na kibel. Zazwyczaj ryzykowałem i ja im kupowałem te cheeseburgery, ale zawsze się opłacało, bo mi oddawali za cheesy plus to, co dali do puli.