Tekst może być zawiły, lekko chaotyczny i z błędami, jest to spowodowane późną porą i natężeniem spostrzeżeń, którymi chciałbym się z wami podzielić.
Już wjeżdżając do stolicy w oczy rzuciła się potężna ilość kabaryn, ich opancerzonych wersji, armatek wodnych etc. Z miejsca poczułem się jak wchodzący do strefy działań militarnych.
Policja pokazała ile ma pięknych mercedesów i jaki zajebisty sprzęt. Co z tego skoro nie pomoże sprzętu kupa, kiedy z policjanta dupa. Wiadomo było, że tęcza pójdzie z dymem (i słuszne), mogli postawić kabarynę, dwie w pobliżu ,,dzieła sztuki" i wątpię żeby któryś z oszołomów odważył się je podpalić.
Ambasady nie powinni się dotykać -fakt, upominani żeby nie rzucać tam rac, jeden z idących oburzony krzyknął -ale, przecież to ruska!

. Jednak obiekt ten też można było należycie ubezpieczyć, w ogóle wszystko wokół ambasady, przebiegało jakoś tak dziwnie (nie żebym wietrzył spisek, ale działo się to, błyskawicznie), odniosłem wrażenie że zabezpieczyli jedną jej stronę, a drugą nie (tam zaczęli podpalać, a jak doszliśmy na tą zabezpieczoną to już fajczyła się brama).
Ludzi którzy robili burdy było może kilkaset do 1tys na 100 tys maszerujących, zamiast ich wyłapać (prawie wszyscy w kominiarkach), policja wolała po obchodach, jeździć na kogutach dookoła stolicy. Wstyd, na naszych oczach spisali chłopaka, który szedł na trening, większych grup nie zatrzymywali (i nie powinni, jeżeli zachowywali się normalnie)
Brawo dla chłopaków i dziewczyn z obstawy, którzy bez tarcz, kasków, pałek oddzielali tłum, czasem nawet od policji. Jedynym ich uzbrojeniem były odblaskowe kamizelki

. Dlatego zalewa mnie krew jak mówią w TVN , że nie byli w stanie oddzielić Hiviarzy od Kasteciarzy, podejrzewam, że gdyby dać im policyjny rynsztunek, poradzili by sobie bez problemu.
No i te wyniosłe nagłówki ,,zamieszki na ulicach Warszawy'', no faktycznie podpalili jakiś duży wianek, budę przy ambasadzie ze 2 samochody i odpalili kilka petard i już wielkie zamieszki. Zamieszki to były w murzyńskich dzielnicach miast USA bo zabójstwie Luther Kinga.
Narodowcem nie jestem i nie we wszystkim się z nimi zgadzam, niektóre propagandowe teksty wywoływały u mnie zażenowanie. Jednak poznając kilku łysych ,,faszystów'' okazało się, że są z reguły całkiem normalni, zrównoważeni, a co najważniejsze wierzą w to co mówią i działają w kierunku realizacji swoich przekonań.
Sam pojawiłem się na marszu, ponieważ uważam się za Polaka, który święta narodowe powinien w miarę możliwości obchodzić.
Chciałem też porównać na podstawie własnych doświadczeń wizerunek marszu w mediach z rzeczywistym.
Polecam pojechać, bo szczęka opada, i nie wiadomo od czego zacząć prostowanie tych pięknych medialnych obrazków, jedna wielka manipulacja i wyolbrzymienie, normalnie szok.
Byłem też świadkiem jak zerwali flagę UE, ale jak stwierdził jeden z wandali:
-To gówno nie chce się nawet palić!
Ciekawe czy był świadomy epickości swojego tekstu xP
P.S odnośnie głupot na temat małej ilości uczestników, to ci na miejsce docelowe schodzili się około godziny, więc nie nazwał bym tego małą ilością.