Nie no tak na poważnie to ktoś wspomniał tam coś o lewactwie, które "promuje" wszystkie syfy i zabiega o legalizację. Ale ideowo ma to nieco inne podłoże. Lewica wypacza wszelkie wartości moralne, promuje też dewiacje, wszystkie mniejszości i generalnie jako pro-państwowa stawia na to, żeby to państwo regulowało takie rzeczy.
Ja uważam się za osobę reprezentującą liberalne poglądy w klasycznym tego słowa znaczeniu. Uważam , że państwo nie może zabronić (państwo w ogóle nie ma zabraniać niczego poza tym co narusza wolność innych ludzi) mi palenia trawy, ponieważ człowiek jako istota rozumna(przynajmniej tak się mówi) ma prawo samostanowić o sobie i swoim ciele, zatem ma też prawo palić trawę, chlać wódę czy ćpać jakieś gówna. Chcącemu nie dzieje się krzywda jak to się mówi. A zamiast karać to ludzie powinni z domu wynosić wiedzę jak to działa i jak niektóre rzeczy mogą szkodzić.
Sam palę, lubię siedzieć z kolegami przy piwe, jarać i rozkminiać wszelkie teorie spiskowe tego świata, każdy ma jakieś swoje fazy
Więc kwestia historii opisanej przeze mnie już się chyba wyjaśnia w tym momencie, musicie mi też wybaczyć, nie jest moja, w nagrodę dam wam link do wylęgarni takich historyjek
facebook: mahihuana - uzależnia i zabija