Mialem kiedys fajnego pajaka w lazience - szkolony byl jak spedzalem tam czas targany pewna potrzeba fizjologiczna to siedzial sobie skubany kolo swej nory i mnie obserwowal
pewnego razu sie troche zdziwilem bo zamiast jednego znalazlem ich male stado no i ... chodowalem dalej teraz juz cala rodzine
niestety razu pewnego glownie kierowany niezywciezonym lenistwem nie powyciagalem ich (kolejny raz) z wanny i poplynely do oceanu biedne