"W dupie mam Polskę i j🤬 za grosze.
Anglia czy Niemcy tam się wynoszę.
Liczą się funty, liczy się euro,
Spieprzam na zachód tam tego pełno.
Mijają lata, wieśniak jest Panem,
Choć na zachodzie ma przej🤬e.
Niby ma euro, funty, dolary,
Lecz przed innymi, wciąż będzie szary.
Inny zarabia trzy razy więcej,
A Polak w gównie tapla swe ręce.
Bo chociaż z Polski uciekł z przed laty,
To pokazuje, że jest bogaty.
I teraz popatrz Drogi Rodaku,
Jak Ty kurewsko boisz się piachu.
Nie chcesz już euro, nie chcesz dolara,
I czemu każdy tak z Was sp🤬ala?!
Tydzień wakacji i trzy dni święta,
Myślisz że tutaj nikt nie pamięta.
A teraz czekasz na samoloty,
Byś mógł do Polski wrócić z powrotem.
Grunt pod nogami zaczął się palić,
Nie jesteś skory by zachód chwalić.
Kiedy już ludzi wywożą w workach,
To Ty narzekasz że stoisz w korkach.
Kiedy ostatnio bliskich widziałeś,
Na dwa tygodnie bana im dałeś.
A kiedy wszystko wróci do normy,
Ty znów sp🤬olisz, spakujesz torby.."
Anglia czy Niemcy tam się wynoszę.
Liczą się funty, liczy się euro,
Spieprzam na zachód tam tego pełno.
Mijają lata, wieśniak jest Panem,
Choć na zachodzie ma przej🤬e.
Niby ma euro, funty, dolary,
Lecz przed innymi, wciąż będzie szary.
Inny zarabia trzy razy więcej,
A Polak w gównie tapla swe ręce.
Bo chociaż z Polski uciekł z przed laty,
To pokazuje, że jest bogaty.
I teraz popatrz Drogi Rodaku,
Jak Ty kurewsko boisz się piachu.
Nie chcesz już euro, nie chcesz dolara,
I czemu każdy tak z Was sp🤬ala?!
Tydzień wakacji i trzy dni święta,
Myślisz że tutaj nikt nie pamięta.
A teraz czekasz na samoloty,
Byś mógł do Polski wrócić z powrotem.
Grunt pod nogami zaczął się palić,
Nie jesteś skory by zachód chwalić.
Kiedy już ludzi wywożą w workach,
To Ty narzekasz że stoisz w korkach.
Kiedy ostatnio bliskich widziałeś,
Na dwa tygodnie bana im dałeś.
A kiedy wszystko wróci do normy,
Ty znów sp🤬olisz, spakujesz torby.."
