Wysłany:
2025-03-15, 5:25
, ID:
6930624
Zgłoś
Kilka lat temu, przede mną, z tej samej platformy, startowało małżeństwo lecące w tandemie. Przed lądowaniem w oceanie zauważyłem "meduzę", gdy wyładowałem okazało, że się, że małżeństwo dostało boczny podmuch, którego nie opanowali i zaplątali się w skrzydło, Spadochron pilota był źle spakowany i nie rozłożył się, a pilot po kilku sekundach wypiął się i przywalił z 500m do wody, Ta meduza, którą widziałem, to był jego spadochron. Zapas małżonki też był jakoś ujowo spakowany, połamała się ale przeżyła.