Mój wujaszek kiedyś załatwił mi przelot śmigłowcem, strasznie straszył że się wymiotuje i leje w majty przy przeciążeniach, ale nic takiego wtedy się nie wydarzyło, to był spokojny lot. Gdyby wsiąść z tym pilotem do maszyny myślę że i rzyganie i zlanie się w majty gwarantowane