rimogyz napisał/a:
nie wiem czy śmiać się, czy płakać z kolejnej teorii spiskowej...
Może powolutku, żeby Twój rozumek ogarnął. Zacznijmy od nazwy.
Popularnie: TPSA (tepsa)
Właściwie: Telekomunikacja Polska S. A.
Kluczowe są literki S. A. na końcu bo to akronim od Spółka Akcyjna. Czyli taka, która jest na giełdzie papierów wartościowych. Czyli taka, której akcje może kupić każdy.
Oczywiście na początku była to spółka quasi-akcyjna. Czyli tzw. spółka akcyjna skarbu państwa. Natomiast jako że była kulą u nogi budżetu 'została puszczona w obieg'. Obecnie Orange posiada pakiet kontrolny, ale właścicielami są również posiadacze kwitów depozytowych (m.in. przez pewien czas imć Kulczyk).
A prawda jest taka - żadna spółka która jest jak nieokreślone dziecko matki komuny i ojca kapitalizmu nie ma prawa działać dobrze (czyli właśnie jako quasi-państwowo-akcyjne spółki). To jest stan niebytu, w którym firma podlega prawom rynku (choć nie do końca), a jednocześnie pracuje się w niej tak jakby nie było w ogóle odpowiedzialności za cokolwiek (vide obecny stan PKP).
[edit:] a Orange Polska jest polską spółką akcyjną, która przekształciła się z Idea. Właścicielem marki Orange jest dawna francuska France Télécom (obecnie Orange) z racji czego przez 10 lat opłacane będzie ca. 1-2% opłaty licencyjnej i nic poza tym. Zresztą francuska spółka matka tylko w 1/3 jest własnością francuskiego skarbu państwa - reszta akcji jest wyprzedana na cały świat. Więc nie - biedny naród francuski nie może ratować się obniżką cen lub jakości usług, jeśli pozostali akcjonariusze nie wyrażą zgody na obniżenie cen/jakości. A nie wyrażą zgody.
Bardzo międzynarodowy skład:
orange.com/pl/grupa/strategia/zarzad
Jak na mój gust same francuskie imiona i nazwiska.
Na pewno powyższy zespół będzie myślał o tym, żeby robić Polakom dobrze, zamiast swoim.
Powiedz mi jeszcze, że nie istnieje coś takiego jak pchanie na rynki wschodnie usług i towarów o obniżonej jakości.