Już tłumaczę...
Koleś zabrał kilku ludzi z tamtego domu pod swój dach (którego konstrukcja nie składała się widocznie z dykty i blachofalówki), reszta domowników (5 sztuk z tego domku z kart) pozostała w środku i się modliła. Jak widać solidne budownictwo jest lepsze od modlitwy.