Kilka lat temu poszliśmy ze znajomymi pić do parku w Krakowie, jeszcze za studenciaka. Idziemy przez plac zabaw w stronę jakiejś przyciemnionej miejscówki poza czujnym okiem straży miejskiej, a tu takie 2 kopareczki i piaskownica. Z picia nic nie wyszło, bawiłem się jak dziecko