Tego frajera od byka mi w ogóle nie jest szkoda. A ten hokeista z poderżniętym gardłem przeżył dzięki szybkiej interwencji lekarzy.
To niestety była szybka akcja byka przez co ten koleś nie czuł aż takiego bólu. I tu na uwagę zasługuje rekin, który mam nadzieje trzymał i szarpał kolesiowi łapę dobrych kilkadziesiąt sec.
W sumie trochę mi żal tych motocyklistów, czy jak ich tam nazwać, bo mimo wszystko to musi być k🤬a straszne, widzisz że spadasz na kumpla całą szybkością i całym ciężarem i c🤬ja możesz zrobić.