Dziesiona by była jakby dostała w tą swoją czarną jape
Ale przykro się mi jej trochę zrobiło, wraca kobita z pracy, a tu jakiś narkoman jej torebkę wyrywa i znika, no lipa w c🤬j bo pewnie jej się jakoś dobrze też nie powodzi
Zwykła kradzież to by była gdyby ktoś jej ukradł torebkę z przedziału pod jej nieobecność. Tutaj było ryzyko utraty zdrowia, bo gdyby nie puściła torebki to wypadłaby z pociągu. Prawnikiem nie jestem, ale zakwalifikowałbym to jako rozbój.