Wysłany:
2012-02-23, 11:02
, ID:
997818
2
Zgłoś
Polonez? Mam Atu Plus. 16 lat bez remontu, i nadal nie ma potrzeby. 30 tys km rocznie. Trochę rdzy na drzwiach. Jedyną poważniejszą usterką, było uszkodzenie układu zapłonowego, gdy wyłączyły się dwa cylindry. 15 złotych, i wszystko chodziło tak jak powinno. Dla porównania 14 letni passat, 1.9TDI, nie ma roku bez naprawy. Chociaż sam silnik niezniszczalny, osprzęt nie dorównuje. To klimatyzacja wysiądzie, to chłodnica strzeli, to wodziki w skrzyni wypadną. A polonez? To jest dopiero niezniszczalne auto. Już nie mówiąc o moim fiacie 125p, który ma lat ponad 40, a dalej jest na chodzie, i też prędzej ziemia w miejscu stanie niż on się zepsuje. Więc co Wy, k🤬a, wiecie o bezawaryjności? Karą to dla mnie są nowe BMW, gdzie po 3 latach gwarancji wszystko zaczyna się sypać, albo nawet Mercedesy które w salonach rdzewieją... Już i francuskiej motoryzacji nie wspomnę..