oldsoul166 napisał/a:
czekamy na fizyka specjaliste...
Wszystko fajnie, ale w tych oparach ilości alkoholu są znikome. Owszem alkohol z oparów wchłania się szybko, ale jest go zbyt mało, żeby mógł osiągnąć zauważalne stężenie we krwi.
To, jak gościu się czuł po tym wszystkim było spowodowane nie alkoholem, ale niedotlenieniem spowodowanym wdychaniem w krótkich odstępach czasu sporych ilości gazu o bardzo dużym stężeniu dwutlenku węgla z naprawdę bardzo małą ilością tlenu. Zauważcie, że wszystkie napoje, które wlewał do butelki (oprócz wina) były gazowane. Jeśli ktoś nie wierzy, to niech weźmie kilka dużych wdechów gazu z butelki z gazowaną wodą mineralną
Na wszelki wypadek dopiszę jeszcze, że dwutlenek węgla jest uznawany za gaz toksyczny, którego poziom bezpiecznego stężenia w powietrzu wynosi 5000 ppm, więc radzę uważać z takimi eksperymentami.