Wysłany:
2013-05-09, 19:38
, ID:
2110734
6
Zgłoś
Cóż wczoraj jadąc w okolicach Tyczyna koło Rzeszowa prawie byłem świadkiem czołówki. Jechał jakiś idiota czarnym Audi R8, więc nie byle jaką furą bo to maleństwo ma bodajże 5.2 litra V10 o mocy koło 550km. Ale do rzeczy. Kretyn wyprzedzał mnie około 100m przed zakrętem, na zegarze miał ze 150 jak nie więcej, wcisnął się przede mnie i jeszcze chciał kolejne autko wyprzedzać, juz praktycznie na samym zakręcie. Będąc mniej więcej na równi z autem przede mną, z naprzeciwka nadjechał samochód, który ratował się poboczem. I przez takich kretynów giną ludzie, którzy kupili sobie sportową zabawke i jeżdżą po Polsce jak pojebańce.
Gdyby c🤬j nadział się na to auto z na przeciwka, to bym jeszcze pajaca wydarł z tego auta i mu morde skopał, szczególnie w sytuacji gdy tydzień temu moja koleżanka omal nie zginęła jadąc z pijanym imbecylem (160km/h) który nie wyrobił na zakręcie. W tej chwili walczy o życie.
Oczywiście pijanemu kierowcy nic się nie stało - jak to zwykle bywa alkohol uratował życie. 1 dziewczyna nie żyje, chłopak i moja koleżanka stan krytyczny.