A mnie tam wzruszyło... choć po lekturze "Samolubnego genu" jakoś nie mam pewności co do tego, że było to przez matkę zamierzone...
Jeżeli tak - łał.
Jeżeli nie - po raz kolejny dajemy się nabrać odruchowi personifikacji zwierząt i ich uczuć.
Spróbuj zabrać małego szczeniaczka obcej suce, to doświadczysz cudu instynktu macierzynskiego .
A mnie tam wzruszyło... choć po lekturze "Samolubnego genu" jakoś nie mam pewności co do tego, że było to przez matkę zamierzone...
Jeżeli tak - łał.
Jeżeli nie - po raz kolejny dajemy się nabrać odruchowi personifikacji zwierząt i ich uczuć.