Dwa filmy przedstawiające katastrofę promu Columbia ze szczegółami, w tym symulacją systemu czujników uszkodzonego skrzydła w czasie rzeczywistym. Może kogoś zainteresuje.
Pasażerowie całkiem długo mogli obserwować, co sie dzieje z ich promem. Właściwie mógł ich zabić dopiero rozpad części załogowej, która jak widać była bardzo wytrzymała.
Nie wiem jak były promy skonstruowane. Na filmie widać jakiś czas oddzieloną kabinę załogi od reszty. Pewnie wtedy już nie żyli. Ruskim kiedyś awaryjnie udało się przerwać misję i przeciążenie też mieli ponoć śmiertelne.
Tak, znam tę sprawę też. Szkoda, że Columbia nie miał takiego systemu, choć np f-100-ileś (nie pamiętam dokładnie) miał odstrzeliwaną całą kabinę. No, ale Columbia wchodziła z prędkością 25Ma o ile dobrze pamiętam, to kilka km/s, więc przy oporach areodynamicznych jakie powstały przy dezintegracji, spadek prędkości połączony ze spinem części kokpitu musiał spowodować olbrzymie przeciążenia. Pamiętam, że w jednym z materiałów był zaznaczony "lethal moment czy point". A u ruskich cóż... jak to u ruskich - nie przykładają się zbytnio do roboty