Kartele rujnują żywot Meksykanów
13
132
Zawsze byłem ciekaw, kiedy tam ludzie wk🤬ieni się zjednoczą, żeby wyplenić te kartelowe karaluchy. Choć moim skromnym zdaniem są dwie opcje na to co widzę:
1. Albo po ewentualnym sukcesie i deratyzacji morderców sami zawiążą nowy kartel, poczują siłę i stworzą kolejną wersję np' Cartel Nueva Generation Michoacana ( o ile już taki nie istnieje).
2. Działają na zlecenie kartelu, przynajmniej jeśli chodzi o samą inicjatywę. Może większość szeregowych członków ma dobre intencje, ale góra może być sponsorowana.
Tak czy inaczej nic się tam nie zmieni dopóki wartość ludzkiego życia będzie na równi z życiem komara lub muchy. A od czasów Azteków pod tym względem wiele się nie zmieniło
1. Albo po ewentualnym sukcesie i deratyzacji morderców sami zawiążą nowy kartel, poczują siłę i stworzą kolejną wersję np' Cartel Nueva Generation Michoacana ( o ile już taki nie istnieje).
2. Działają na zlecenie kartelu, przynajmniej jeśli chodzi o samą inicjatywę. Może większość szeregowych członków ma dobre intencje, ale góra może być sponsorowana.
Tak czy inaczej nic się tam nie zmieni dopóki wartość ludzkiego życia będzie na równi z życiem komara lub muchy. A od czasów Azteków pod tym względem wiele się nie zmieniło
Mogło by państwo skorzystać z pospolitego ruszenia bo mają jedna okazje na sto żeby obczaić kto co i gdzie.
Ale jak tam się miesza wojsko policja cywile i kartele to może się to skończyć jak zwykle.
Nie dotrą do źródła , nie rozwalą nic bolesnego, pomyślą że wygrali a potem akcja rozwinie się z jeszcze większa brutalnością w drugą stronę.
W każdym razie przej🤬e.
Ale jak tam się miesza wojsko policja cywile i kartele to może się to skończyć jak zwykle.
Nie dotrą do źródła , nie rozwalą nic bolesnego, pomyślą że wygrali a potem akcja rozwinie się z jeszcze większa brutalnością w drugą stronę.
W każdym razie przej🤬e.
Wreszcie kurna. Problem w tym, że we władzy na jednego sprawiedliwego przypada jeden skorumpowany. USA też mają ten problem w dooopie, bo przecież dragi na Wall Street muszą być i to dużooooo. W Meksyku masa żyje z uprawy dragów tak jak u nas z uprawy zboża. Problem jak widać nie do rozwiązania od 2006 roku mamy prawie 500 000 ofiar! Więcej niż na niejednej wojnie.
antidotum4 napisał/a:
1. Albo po ewentualnym sukcesie i deratyzacji morderców sami zawiążą nowy kartel, poczują siłę i stworzą kolejną wersję np' Cartel Nueva Generation Michoacana ( o ile już taki nie istnieje).
Serio, nie każdy marzy o tym aby dilować narkotykami, żeby mieć kasę. Niektórzy po prostu chcą, żeby się od nich odp🤬lić i dać im żyć w spokoju.
podpis użytkownika
Kto rządzi przeszłością, w tego rękach jest przyszłość; kto rządzi teraźniejszością, w tego rękach jest przeszłość.
Siriuz napisał/a:
Serio, nie każdy marzy o tym aby dilować narkotykami, żeby mieć kasę. Niektórzy po prostu chcą, żeby się od nich odp🤬lić i dać im żyć w spokoju.
Pełna zgoda. Ale nasycenie społeczeństwa robakami kartelowymi jest tak duże, że nawet ta normalna zdrowa większość, która chce żyć normalnie, w pewnym momencie jest terroryzowana przez robactwo. I nawet jeśli chce żyć z rolnictwa, handlu, produkcji i tak w pewnym momencie zaczyna być kontrolowana przez kartele (przykład: produkcja awokado). Tak tam jest od lat 80-tych bez zmian. Państwo nie pomaga, jest cały czas skorumpowane, więc jak już ludzie biorą sprawy w swoje ręce, to jest jak z każdą rewolucją. Obalą jednego a potem stają się tacy sami albo gorsi od poprzedników. A pokusa łatwych, dużych i stabilnych (dolar) piniędzy z transportu koki, mety, fentanylu itp jest nie do odparcia.
Ponure, ale chyba najbliższe prawdy
antidotum4 napisał/a:
Pełna zgoda. Ale nasycenie społeczeństwa robakami kartelowymi jest tak duże, że nawet ta normalna zdrowa większość, która chce żyć normalnie, w pewnym momencie jest terroryzowana przez robactwo. I nawet jeśli chce żyć z rolnictwa, handlu, produkcji i tak w pewnym momencie zaczyna być kontrolowana przez kartele (przykład: produkcja awokado). Tak tam jest od lat 80-tych bez zmian. Państwo nie pomaga, jest cały czas skorumpowane, więc jak już ludzie biorą sprawy w swoje ręce, to jest jak z każdą rewolucją. Obalą jednego a potem stają się tacy sami albo gorsi od poprzedników. A pokusa łatwych, dużych i stabilnych (dolar) piniędzy z transportu koki, mety, fentanylu itp jest nie do odparcia.
Ponure, ale chyba najbliższe prawdy
Nie mogę sobie przypomnieć kto to powiedział, ale wielcy przywódcy przyciągają i jednoczą ludzi, a potem tworzą struktury i narzędzia władzy. Po nich przychodzą szumowiny, których nikt nie chce, ale oni przejmują te narzędzia władzy.
podpis użytkownika
Kto rządzi przeszłością, w tego rękach jest przyszłość; kto rządzi teraźniejszością, w tego rękach jest przeszłość.
