Hahaha, nie można w USA pytać "What am I doing?", bo zaraz frustrat z małym fiutkiem, bronią i państwowym autorytetem Cię poskłada. Tylko bydło pyta wielkiego Pana władzę "What am I doing?" Zrobić porządek z tym bydłem, raz. Niech żyje praca w budżetówce!