Siberian_Meat_Grinder napisał/a:
ciekawiej by było, gdyby zablokował drogę konwojowi ochranianemu przez Secret Service
rozmawiałem kiedyś z jednym z ich kierowców - nikt nie ma prawa znajdować się przed pierwszym pojazdem w odległości 100 metrów - by zdążył uciec, bo gdy kolumna rusza, to nie zatrzymuje się choćby na pasy wszedł człowiek.
każdy konwój ma takie wytyczne...
swojego czasu w MONie (zwykły szwej z zasadniczej bez pagonu) kierowcą będąc czasem jedździłem w konwojach. Woziłem broń lub amunicję (nigdy razem) albo pieniądze z banku (sporo - na żołd dla szwejostwa).
Zawsze przed wyjazdem kierowcy mieli rozkazy nie zatrzymywać się dla nikogo. NIKOGO! policja czy żandarmeria wojskowa jak już się chciała usrać żeby skontrolować (nawet mając powody: jazda bez świateł, bez koła czy ciągnąc trupa na lince) to ni c🤬ja mam się nie zatrzymywać aż dojedziemy do celu. mogli za nami jechać aż do jedostki i kontrolować czy wystawiać mandaty ale na naszych warunkach.
Jakbym się zatrzymał to do końca służby jeździłbym ale na szmacie od pobudki do capsztyku
A jakby ta policja czy ktokolwiek okazał się przebierańcem i zaj🤬 nam towar to poszedłbym siedzieć za współudział.
o zwykłych cywilach chyba nie muszę pisać

hehe... przeważnie pociskałem Starem 266 na czele (szwej to oczywiście na pierwszy ogień) a w konwoju co najmniej 3 pojazdy.. więc niewielką blokadę z samochodów moglibyśmy rozjechać hehe
nigdy mi się nic dziwnego nie przytrafiło.
ps. w każdym pojeździe oczywiście oficer (z bronią). Na naszej jednostce była prywatna firma ochroniarska więc od nich też zawsze jeden pojazd jechał z dwoma oficerami z długą bronią. nawet księgowa do banku jechała z pistoletem pod pachą tylko k🤬a szweje za kółkiem jechali z niczym, nawet nam k🤬a bagnetu nie dawali hehe.
j🤬 MON !