Zamiast zostawić to gówno tam gdzie stało, to podjechał pod budynek i teraz zacznie się palić dom, ludzie będą wyskakiwać przez okna i zaczną eksplodować domowe bimbrownie.
Śmierć w płonących pojazdach powinna zostać nowym sportem narodowym kacapskich małpiszonów. Założę się, że ryzykował życiem, bo nie miał co liczyć na odszkodowanie. W tej dziczy pewnie coś takiego nie istnieje.
Materiał dobry bo jeden potencjalny przeciwnik mniej, więc przestań się mazać jak jakaś dziewczynka. Jakby przyszło co do czego to pierwszy po giwere byś chwytał.
Eee to słabo ratował, i szef nie zadowolony. Ale jak to kierowca zawodowy to chociaż żona zadowolona, bo będzie mogła już pukać się z innymi na legalu.