Wysłany:
2013-03-06, 6:10
, ID:
1913947
1
Zgłoś
Hamerykański hamerikanin w swion hamerykańskim aucie na hamerykańskiej plaży. Dałbym kratę browarów, żeby nie wstawiać ćwierć inteligentnych hamerykańców drących ryja "deer in the ocean" 795 razy w ciągu niespełna 2 minut. Patrząc na przedstawicieli tego narodu jestem pełny podziwu, że jeszcze sie albo nie pozabijali bronią którą może mieć prawie każdy albo nie umarli z głodu w kolejce po kolejny model Srajfona. Niezapominajmy jeszcze o Polskich obozach śmierci, Polskich nazistach i patrząc na hamerykańskie filmy dokumentalne z czasów II Wojny Światowej ma się nieodparte wrażenie, że nikt poza nimi udziału w niej nie brał (mówie o dobrej stronie). Myśmy wtedy byli zajęci budową "NASZYCH OBOZÓW" a reszta byłą na wakacjach. No i pamiętajmy. że dla hamerykanina Europa to kraj, Paryż to też kraj tak że prawdziwa ziemia obiecana z tego całego USA. A no i jako jedyny sojusznik USA musimy stać w kolejce po wizę, której najprawdopodobniej nie dostaniemy (tu akurat dużo naszej winy z przeszłości).