Jedyna choroba, której nie mam
9
242
Hacerking napisał/a:
@Up, a weź k🤬a idź do kuchni, a nie się żalisz, bo mamy to w dupie, a po drugie każdy ma prawo do błędu.
panie, to jest jakieś forum przeznaczone do rzucania wulgaryzmami niczym uczeń 1 gimnazjum ?
Elane wypowiedziała się, a ty zamiast rzucać tekstami typu "Idź k🤬a do kuchni" itp. pokaż JAKIŚ poziom kultury i albo napisz coś mądrego albo nie pisz wcale
a co do filmiku: w ciekawy sposób omówione, tak że moge powiedzieć że te 8 minut nie było stracone
Dla jasności. Istnieje alergia na "Jaskrawe KOLORY bluzek". A dokładnie na jeden skladnik DWUFENYLODWUAMINA które jest antyutleniaczem. Dodaje się ja do barwników (jaskrawych najwięcej), gumy, cementu, plastiku.
Proszę się nie śmiać z ludzi który ubierają się na biało, to nie nasza wina że E0034 jest dodawane do tylu rzeczy na świecie
Ale reportaż ogólnie fajny, poza tą jedną wpadkę
Proszę się nie śmiać z ludzi który ubierają się na biało, to nie nasza wina że E0034 jest dodawane do tylu rzeczy na świecie
Ale reportaż ogólnie fajny, poza tą jedną wpadkę
A propo autosugestii i siły umysłu, to kiedyś na Discovery oglądałem o dziecku, które miało guza w mózgu. Praktycznie nie było szans na jakiekolwiek wyleczenie i dni dziecka były policzone.
Jednak pewien lekarz kazał wyobrażać sobie dziecku tego guza i go rysować. Z tym, że każdego dnia, coraz mniej (tak jakby go coś zjadało). Po ponad miesiącu, kiedy dziecko "zjadło" całego guza na swoich rysunkach, okazało się, że w jego głowie nie ma śladu po tym guzie.
Tak więc siła umysłu jest naprawdę wielka i myślę, że jeszcze sporo do odkrycia przed nami.
Jednak pewien lekarz kazał wyobrażać sobie dziecku tego guza i go rysować. Z tym, że każdego dnia, coraz mniej (tak jakby go coś zjadało). Po ponad miesiącu, kiedy dziecko "zjadło" całego guza na swoich rysunkach, okazało się, że w jego głowie nie ma śladu po tym guzie.
Tak więc siła umysłu jest naprawdę wielka i myślę, że jeszcze sporo do odkrycia przed nami.
Pamiętam jak miałem drugi raz operacje na wrastający paznokieć tzw. łyżeczkowanie. Po jakichś 2 tygodniach od operacji jak zmieniałem sobie opatrunek przed pójściem w kime, zauważyłem że szwy co niektóre popuszczały i że palec zszarzał, jak byłem na przeglądzie którymś już z kolei lekarz który nadzorował gojenie się tego palca stwierdził ze jest ok(stary chu* się nie cackał, przy zmianach opatrunku dosłownie zdzierał mi gazę z palca która była do niego z powodu maści przytwierdzona), jak byłem po tygodniu znowu na przeglądzie był akurat jakiś młody lekarz który stwierdził że wdało się jakieś zakażenie i że gdybym przyszedł później być może miałbym po palcu, dostałem maści odsączające i inne ch*je muje. Palec trochę inaczej wygląda po wygojeniu ale przynajmniej jest zdrowy. Gdybym dorwał tego frajera starego to nie wiem co bym mu zrobił, jeszcze palca bym stracił. To jest kur*a polska służba zdrowia, tych starych powinni wy*ebać w p🤬du a nie pozwalać tym młodym spier*alać za granice...
podpis użytkownika
Najpierw cię ignorują.Potem śmieją się z ciebie.
Później z tobą walczą.
Później wygrywasz
