Jaten napisał/a:
Też mnie to mocno zastanawiało, jakaś recepcja- samurai, hotelik? Dziewczyna wygląda jak japonka, ale to co wlazło, to białe, ktoś z refleksem to chyba Brauna powinien zrobić, albo wrzątkiem z czajnika oblać
Hotelik lub porządniejsza restauracja (tam gdzie się rezerwuje miejsca).
Zacznijmy od dwóch możliwości:
- turystka w Japonii: nie, bo byłyby też napisy po ichniemu, i nie używaliby randomowego stereotypowego słowa kojarzącego się z Japonią
- japonka zatrudniona w Ojropie/Chameryce: jakoś się utarło że w budce z żarciem wietnamskim siedzi wietnamiec, w kebsie turek, w kuchni indyjskiej hindus, i tak dalej. Więc się zgadza.
Tanie żarcie i większość punktów usługowych nie ma recepcji. Jakby to była pływalnia lub dojo, w Jewropie/Hamburgerstanie obowiązkowy byłby stereotypowy wystrój. Tak więc twój pierwszy domysł jest najbardziej prawdopodobny.
Za usługę detektywistyczną należy się opłata w wysokości jednego piwa.