Machol napisał/a:
@pietryna, skoro można wyciągnąć 90-100, to udowodnij to odpowiednim organom ustalającym limity prędkości na drogach.
Nie udowodnię bo się im tego nie da przetłumaczyć. Poza tym nie przekroczyłem nigdy 130km/h.
Masz prawo jazdy w ogóle? Albo czy może jesteś pierwszy w rodzinie z prawem jazdy?
Bo mój znajomy będzie i on się autentycznie boi jeździć bez pasów(ja się po prostu czuję nieswojo) czy jeździć trochę bardziej dynamicznie. Pewnie dlatego że jazdę zna tylko z kursu. Ja od dziecka jeździłem z ojcem który miał dwie stłuczki od 1979 roku(obie nie ze swojej winy). Jeździ szybko i agresywnie(nawet bardziej niż ja). I nigdy nie miałem odczucia że 90-100km/h to za dużo jak widzę przed sobą co najmniej kilometr czy dwa prostej jak w mordę strzelił drogi, dwa pasy po lewo, jeden po prawo(każdy w moją stronę).
A i jeszcze a'propo kursów wychodzenia z poślizgu czy coś. Może to się wyda zabawne ale polecam "pociągać dupę na ręcznym" jak jest śnieg tam gdzie nikomu się nie przeszkadza. Nie jaram się że driftuję bo z driftem nie ma to za wiele wspólnego, ale autentycznie można sobie zasymulować poślizg na zakręcie i spróbować z niego wyjść. I przy okazji w momencie kiedy poczujemy że samochód nie chce skręcić będziemy wiedzieli co zrobić(poza wciśnięciem hamulca do oporu, zamknięciem oczu i liczeniem że mnie minie)...