Wysłany:
2020-01-29, 20:34
, ID:
5603631
3
Zgłoś
Bo tak to sie kończy, gdy rodzice używają argumentów: bo ja tak mówię, bo tak itp. Dziecko nie jest debilem, żadne dziecko nie rodzi się debilem pozbawionym instynktów samozachowawczych. Jakoś moja prawie pięciolatka nie odwaliła mi nigdy żadnego numeru dziwnego za to mam z nią przerobione mase eksperymentów, np w zeszłym roku sprawdziła *działanie* ognia i grilla. Wrzucony miś do grilla i to przerażenie w oczach gdy się jarał skutecznie wbiło jej w czerep, że zapalniczką, zapałkami i w ogóle czymkolwiek co *ma ogień* czy jest ciepłe się nie bawimy. Próba wytłumaczenia, dlaczego jak idziemy ulicą ma trzymać sie blisko mnie i za rękę lub pasek: kilka filmików z potrąceń wystarczyło (tych mniej brutalnych). A tutaj... dziewczynka ma z dwa latka i spokojnie dotarłoby do niej wyjaśnienie, że nie grzebie się po szafkach i nie rozsypuje składników bo się marnują i robi się bałagan i że jak chce się pobawić w ten sposób to niech powie lub pokaże. Naprawde kompletnie nie rozumiem rodziców, którzy opisuja mi takie akcje.