Dość często chodzę po mieście i ludzie w ogóle nie patrzą gdzie idą, zwłaszcza kobiety, idą dwie słonice, chodnikiem 5-metrowym a ja muszę się przeciskać, gdybym miał iść na swoim torem to praktycznie co parę dni miałbym poważną kolizję, jeszcze nadmienię że to nie są ruchliwe ulice albo wąskie, to są 5-metrowe chodniki i nie są to zakręty, baby często mnie widzą z daleka i nadal nie zamierzają udostępnić 0.3 metra chodnika abym mógł spokojnie przejść, jest to dla mnie niepojęte, kiedyś myślałem aby iść na kolizję i demolować te pasztety ale później użeraj się po sądach, nie wiem czy to pech czy chamstwo i buractwo w Polsce już wyebało poza skalę, dajcie znać jak to u was wygląda.
Idzie się lewą, jeździ się prawą tamburynie. Zwykły patol do przykładnego zdecymowania