W poprzedniej robocie siedzieliśmy na końcu placu o długości koło 100 metrów wraz z innymi firmami. Kiedyś z kumplem byłem świadkiem jak chłopaki z firmy na drugim końcu placu uciekali w popłochu przed ulewą, która kończyła się w jego połowie. My mieliśmy z nich niezłą brechę stojąc w słońcu