BongMan napisał/a:
Lustro odbija światło, a laser to też światło, tylko że wzmocnione. Dlatego pytam eksperta - jak w rzeczywistości by to wyglądało? Jakby laserem bojowym zaświecić w lustro? Odbiłoby, czy by pękło a może przepaliło się na wylot? Jak? Dlaczego?
Sprawa jest dość prosta. Światło to (w bardzo dużym uproszczeniu) fotony niosące energię. Różne rodzaje powierzchni pochłaniają większą lub mniejszą ilość energii (światła), zamieniając ją na energię cieplną. Światło które nie zostaje pochłonięte, odbija się. Kiedy na jakiś przedmiot skieruje się strumień światła, jego cząsteczki zaczynają się szybciej poruszać, co my obserwujemy po prostu jako wzrost temperatury. Natomiast to od rodzaju powierzchni zależy, jak bardzo dany przedmiot się nagrzeje. Przykład: czarne samochody na słońcu czasami mogą nawet poparzyć. Jasne nagrzewają się zdecydowanie mniej.
Jeśli by wziąć pod uwagę hipotetycznie idealne lustro, które odbija padające na nie światło w 100%, to żaden laser go nie spali. Wystarczy jednak, że jakiś tłusty paluch zostawi na nim odcisk i sytuacja wyglądałaby już inaczej.
Nie bez powodu na żarówkach halogenowych jest informacja, żeby bańki żarówki nie dotykać palcami, tylko łapać za korpus. Jakiekolwiek zabrudzenie na szkle może się tak nagrzać, że żarówka się po prostu przedwcześnie spali.
Rzecz w tym, że nie chodzi tylko o same zabrudzenia. Szkło nie przepuszcza światła w 100%. Srebrna warstwa w lustrze zapewne też coś pochłania. Laser dużej mocy może doprowadzić do jego stopienia.
Z kolei trzeba pamiętać, że Superman mógłby dostosować odpowiednio moc lasera, tak aby spalić włosy, a nie stopić lustra. Badum-tsss!