Elektrownia jądrowa ma ogromną przewagę nad elektrownią węglową z kilku powodów.
Po pierwsze istnieje coś takiego jak koszty społeczne, jakie ponosimy poprzez stosowanie poszczególnych technologii. Zalicza się do nich m.in. koszty leczenia, degradację środowiska, zniszczone budynki, uprawy i lasy, czy nawet globalne ocieplenie (np. wzrost poziomu wód, zalewanie cennych terenów).
Sam uważam, że globalne ocieplenie to ściema i nie zależy od działalności człowieka, ale nawet z pominięciem tego kosztu, przedstawię Wam porównanie kosztów społecznych uzyskania 1 kWh (która kosztuje około 50-60 groszy) różnymi metodami.
Dla węgla:
koszty leczenia (choroby zawodowe, wpływ smogu i promieniowania): 2,10 - 12,00 zł
uprawy, leśnictwo: 0,54 - 4,50 zł
budynki: 0,45 - 15,00 zł
klęski żywiołowe: -
Dla energii jądrowej:
koszty leczenia: 0,09 zł
uprawy, leśnictwo: -
budynki: -
klęski żywiołowe: 0,33 - 7,50 zł
Dla wierzących w globalne ocieplenie, dla węgla szacuje się koszt 1,50 - 72,00 zł, a dla energii jądrowej 0,06 zł, ale jak już wspomniałem dla mnie to ekościema
Co do zużycia paliwa energetycznego: z 1 grama U235 powstaje około 83,4 GJ energii - aby wytworzyć taką ilość z węgla trzeba zużyć go jakieś 2-2,5 tony, czyli przeszło 2 mln razy więcej.
Jeszcze lepiej jest wykorzystać deuter, gdzie 1g tego paliwa odpowiada energii z 10 ton węgla (ale to już paliwo przyszłości, choć dostępne w ogromnych ilościach w oceanach)
Zmierzam do najważniejszego punktu tego wywodu, a mianowicie promieniotwórczości, o której to się zawsze głośno mówi w temacie energii atomowej. Otóż radioaktywność żużlu węglowego to 2000 Bq/kg. Radioaktywność odpadów jądrowych to 10^12 Bq/kg - istotnie, radioaktywność samych odpadów jądrowych jest większa, jednak obecne technologie pozwalają na zabezpieczenie ich do poziomu promieniowania dopuszczalnego dla budynków mieszkalnych (do 185 Bq/kg - poniżej tej normy są betonowe bloki z zatopionymi odpadami radioaktywnymi w środku). Z żużlem węglowym natomiast czegoś takiego zrobić się nie da. Warto dodać, że promieniowanie z węgla jest emitowane także w powietrzu, przez co w miastach, gdzie są elektrownie węglowe, mieszkańcy przyjmują kilkukrotnie większą od dopuszczalnej roczną dawkę promieniowania.
Na koniec napiszę tylko, że w 1979 miała miejsce największa w USA, a zarazem jedna z największych na świecie awaria elektrowni atomowej w Three Mile Island (
pl.wikipedia.org/wiki/Wypadek_w_elektrowni_j%C4%85drowej_Three_Mile_Island ). W tym samym czasie, a dokładniej w latach 1979-1982 średnio w każdym z tych lat, energetyka węglowa w samym USA uwolniła do atmosfery 155 razy więcej substancji radioaktywnej niż opisana wyżej awaria.
I jeszcze tylko mała statystyka z lat 1970-1992 odnosząca się do rocznej liczby ofiar śmiertelnych spowodowanych wypadkami w różnego typu elektrowniach na każdy 1TW energii (żeby nikt nie powiedział, że jest mniej trupów od jądrówek, bo w ten sposób jest produkowanej mniej energii)
-elektrownie wodne: 885 trupów
-elektrownie węglowe: 342 trupy
-elektrownie na gaz ziemny: 85 trupów
-elektrownie atomowe: 8 trupów
Powyższe statystyki uwzględniają także ofiary, które zmarły na skutek awarii w późniejszym czasie (np poprzez promieniowanie, czy poparzenia), bo pewnie i w tym przypadku ktoś by stwierdził, że po awarii atomówki trup się ściele po czasie od promieniowania, a w elektrowni wodnej nie, bo wszyscy giną na miejscu
No i jeśli się nie mylę, to żadna współczesna elektrownia nie odnotowała poważniejszych awarii - Fukushima zgodnie z pierwotnym założeniem, powinna być zamknięta w latach 70-tych, ale że działała dalej i przynosiła zyski, to jakoś się to przeciągnęło w czasie