Wysłany:
2016-02-06, 21:44
, ID:
4420423
1
Zgłoś
Taa nie przyjmujesz mandatu... ja też miałem z tą pajacerką do czynienia fakt że 10 lat temu, ale jednak.
Dostałem mandat za przekroczenie prędkości, który zapłaciłem w terminie. Po miesiącu od zapłacenia mandatu wyjechałem zagranicę i tam sobie pracowałem. Po upływie kilku miesięcy przyleciałem na urlop i jak to na urlopie byłem na imprezie. Rano wracałem do domu, a pod domem podchodzi do mnie dwóch typków (kryminalni po tajniaku) i pytają się: "Pan taki i taki ?" Po tym jak potwierdziłem dostałem informacje, że jestem poszukiwany i zostaje zatrzymany. Żadnych informacji odnośnie tego za co jestem zatrzymany a ja też nic nie wiedziałem bo przecież w kraju już trochę mnie nie było a nie popełniłem żadnego przestępstwa przed wyjazdem. Na komendzie dopiero podczas składania wyjaśnień dowiedziałem się, że chodzi o NIEZAPŁACONY mandat i o unikanie jego spłacenia. Po wyjaśnieniu, że mandat jest zapłacony i poinformowaniu, że mam nawet potwierdzenie znowu pojechaliśmy do mojego domu i odebraliśmy potwierdzenie. Co się okazało jakaś pajacówna nie zaksięgowała zapłaty za ten mandat co uruchomiło całą machinę sądowniczą (nie odbierane listy również) i przez błąd jakiejś idiotki koszty całej "akcji" przeciwko bandycie w mojej osobie lekko mówiąc przekroczyły kilkukrotnie wartość mandatu. Żeby było zabawniej nawet przepraszam nie usłyszałem i zostałem wypuszczony przed komisariat (oddalony od mojego domu o 7 km a ja bez grosza przy dupie i bez telefonu - spacerek). Podczas przesłuchania pojawił się też kolejny absurd, żeby uwaga: Dokonać zajęcia gotówki na poczet zapłaty mandatu (który był zapłacony) a jakby się okazało, że jednak jest zapłacony to gotówkę oddadzą. Dodatkowo pajacyk stwierdził, że była możliwość wystawienia międzynarodowego listu gończego (czyli ściągnięcie mnie z zagranicy w kajdankach za zapłacony mandat). Taaa niebieska mafia w pełni.
Na szczęście miałem potwierdzenie zapłaty bo pewnie też bym skończył jak ten gość w filmie.