Mało kto to pewnie zna i choć figurki G.I. JOE czasem się u kogoś przewijały, to ja miałem to szczęście, że na jakimś pirackim samojebnym VHS ze stadionu za małolata trafiło mi się parę odcinków z polskim (!) lektorem. Do dziś żałuję tej skasowanej kasety...
Jeszcze na deser takie cuś i to na bank mam parę odcinków z dubbingiem (jedyna kaseta z wyłamaną osłoną, którą w zeszłym tygodniu wyniosłem do piwnicy robiąc porządki).
I to podobnie jak oczko wyżej co pamiętają roczniki podobne do mnie bo tylko raz leciało w dwójce w 92 roku