Wysłany:
2014-03-14, 11:32
, ID:
3037340
8
Zgłoś
W mojej niewielkiej miejscowości którą z powodzeniem można nazwać wiochą proboszcz jednej z trzech parafii kazał w czasie pogrzebu zbierać na tacę pieniążki 15 letniej córce zmarłej. Ten sam klecha odwiedził mojego kolegę po śmierci jego dziadka (przyszedł jakieś 2h po lekarzu który stwierdził zgon) w drzwiach witając go wydrukowanym cennikiem, stwierdził też że w czasie pogrzebu trumny z ciałem do kościoła nie weźmie bo zmarły ostatnimi laty nie chodził do kościoła (człowiek lat 74 po wylewie nie przemieszczał się samodzielnie, wcześniej prawie fanatyczny katolik). Więc proszę nie p*****e mi tu że takie rzeczy się nie zdarzają czy też są wymyślone. Owszem generalizować nie można, ale też nie próbujcie wmawiać że owe "święte" towarzystwo jest krystalicznie czyste bo są wśród klechów zboczeńcy, degeneraci itd. problem w tym że kościół katolicki zapiera się rękami i nogami że takich problemów nie ma a jak coś ujrzy światło dzienne to szybko zmienia temat lub odwraca kota ogonem (... bo małe okrutne wyrachowane kilkuletnie skurczybyki uwodzą i gw🤬cą jakże wspaniałych krystalicznie czystych niewinnych księży). GÓWNO jest GÓWNEM i tak je trzeba nazywać.