Jak przy większości wypadków - możesz odjebywać głupoty i " jest dobrze". Aż do momentu, gdy nagle przestaje być "dobrze". Ale wtedy jest już za późno, żeby coś zrobić. Wtedy można tylko modlić się/krzyczeć "kuuuurwaaaa" albo "bladź". Tak było tutaj. tak było w Smoleńsku