nowynick napisał/a:
Co tu się kłócić? Wlejcie pół litra do wiadra wody i spróbujcie się upić homeopatyczną wódką. Po skrócie tak właśnie to działa
Nie. Wlej kroplę wódki do oceanu. Przyjdź po dwóch tygodniach i wypij szklankę wody z owego oceanu.
Może to brzmieć jak kpiny, ale wcale nie przesadzam.
Różne leki homeopatyczne mają różną potencję.
Jest sobie taki lek homeopatyczny Oscillococcinum do leczenia przeziębień, który ma potencję C200 (stężenie 10^-400). Oznacza to że aby pochłonąć jedną cząsteczkę substancji czynnej, pacjent musiałby wypić zawartość 10^320 wszechświatów wypełnionych wyłącznie Oscillococcinum...
Dla porównania jeśli jakiś lek ma potencję C12 (stężenie 10^-24), szansa na to że jeśli na początku do sporządzenia roztworu użyto 1 mol substancji czynnej i następnie poddawano dalszemu potencjowaniu, prawdopodobieństwo że roztwór zawiera choć jedną cząstkę substancji czynnej wynosi 60%...
Prędzej to was placebomina uleczy.
Co zabawne w tak "cywilzowanym" kraju jak Niemcy, większość znacho... tzn lekarzy specjalistów bardzo chętnie i bardzo często przepisuje homeopatyczny syf.