Hmmm.... chyba wiem, co bardziej by mu pomogło od modlitwy. Powinien sobie jakąś dupę znaleźć. Gdyby zaczął uprawiać seks, to nie miałby czasu na marszczenie freda. Ale może się mylę...
Nie ma lepszej panienki od leworęcznej Basieńki!
Żaden trójkącik, czy głębokie gardło
ni żadna gała na przystanku
nic ponad nią, tylko ona... wieczorem w samochodzie
i pod prysznicem... o poranku!
Przecież to nie jest spowiedź fapacza tylko gawędziarstwo katolickiego fanatyka. O fapowaniu powiedział tyle co zna każdy facet ze swojego młodzieńczego życia "spotkałem się z tym w gazetach blablabla", "nie mogłem się powstrzymać blablabla" nic odkrywczego.
czyli jeszcze "upada" - ciągle nie r🤬a
w sumie smutna historia, widać, że on potrzebuje pomocy, trzeba mu znaleźć dziewuchę, znaczy żonę bo on będzie mógł dopiero po ślubie
Wystarczy przeczytać "świadectwo" i od razu wiadomo, że okaże się, że "bohater" odnajduje boga w sercu, i bla bla bla. Za każdym razem ta sama śpiewka, nie muszę tego oglądać