On mi przypomina mojego nauczyciela od PO z liceum... tamten tez był kozak, np. jedna z jego opowieści brzmiała tak: " lecieliśmy nad górami i nagle nasz śmigłowiec zaczął spadać... pilot juz myślał, że się rozbijemy, jednakże byłem tam ja! Spadaliśmy prosto na szczyt jakiejś góry wiec wychyliłem się i odepchnąłem nogą śmigłowiec od szczytu dzięki czemu pilot wylądował awaryjni na jakiejś polamie znajdującej się obok... nikomu nic się nie stało". No k🤬a, dobrana była by z nich para