@Gymnorhinus - odpowiem
Żyjesz sobie, masz 20 lat, ważysz 90 kg przy 188 cm wzrostu. I jest spoko, przyzwyczajasz się.
Mija rok, ważysz 93 kg, Twój mózg tego "nie zarejestrował", przyzwyczaiłeś się do wyglądu, jest spoko.
Mija rok, ważysz 99 kg, Twój mózg tego "nie zarejestrował", przyzwyczaiłeś się do wyglądu, jest spoko.
Mija rok, ważysz 104 kg, Twój mózg tego "nie zarejestrował", przyzwyczaiłeś się do wyglądu, jest spoko.
Mija rok, ważysz 107 kg, Twój mózg tego "nie zarejestrował", przyzwyczaiłeś się do wyglądu, jest spoko.
Mija rok, ważysz 110 kg, Twój mózg tego "nie zarejestrował", przyzwyczaiłeś się do wyglądu, jest spoko.
W pewnym momencie orientujesz się, że jesteś za gruby (w tym momencie już jesteś chory na "nadwagę", która jest chorobą psychiczną, czyli uzależnienie od żarcia i braku aktywności fizycznej, nawet tej łóżkowej). Chudniesz 10 kg, ale, że jesteś uzależniony, to darujesz sobie i ur🤬amia się efekt "jojo". Ważysz 120 kg.
Do tego jakaś trauma w postaci śmierci kogoś bliskiego czy coś takiego, stres i lecisz z tematem. W pewnym momencie sobie sam już nie radzisz i potrzeba lekarza, żeby z tyko wyciągnąć (jak wystarczająco dużo samozaparcia, żeby do lekarza pójść, bo większość ma to w nosie). Ważysz 130 kg.
Gruby grubym nie staje się w rok czy dwa, tylko po wielu latach.