Wysłany:
2023-05-04, 12:34
, ID:
6424011
1
Zgłoś
Zgadzam się z tym, że adrenalina dałaby jej takiego kopa, że pobiegłaby ze złamaną nogą czy tam bez ręki. Przeżyłam coś takiego kiedy moja córcia uległa wypadkowi. W ułamku sekundy miałam w głowie 100 scenariuszy działania, nagle wiedziałam jak postąpić z każdym możliwym uszkodzeniem ciała, co robić i w jakiej kolejności, zero strachu, zero grawitacji, byłam wszechmogąca w sytuacji zagrożenia. Nie chcę tej kobiety oceniać, ale też wydaje mi się, że ona zawiniła już na wstępie, bo nie zablokowała kół. A to co potem to już tragi-komedia. Niektórzy zesraliby się, ale pobiegli albo polecieli na skrzydłach, a niektórzy stoją i wołają pomocy.