Z tym sraniem po kątach to i ja miałem przygodę. Jak to w piosence-
Kiedy byłem,Kiedy byłem
Małym chłopcem hej..
Chodziliśmy na górkę zjeżdżać sankami (na sankach).Mama kupiła ni taki zajefajny kombinezon narciarski,ciepły w h🤬j,cały dzień na mrozie i nic,zimno nie docierało.Kłopotliwy zaczął się robić jak ci się srać zachciało.Koledzy mówią
-Zap🤬laj w krzaki wysraj się i git.
Jak powiedzieli tak zrobiłem,bo do domu daleko a krecik na oko ciśnie.
Jakie było moje zdziwienie gdy się solidnie wysrałem podtarłem dupsko chustką (jaką mi Mama dała do podcierania nosa.) Założyłem kombinezon zapiąłem się a tam KUPY niet. Tak,Tak Panowie i Panie.
Narżnąłem sobie do kaptura.
Taka to zasrana historyja mnie się przydarzyła.
Koledzy czasem wołali na mnie Gówniarz,ale po jakimś czasie odpuścili.

pozdrawiam wszystkich osrańców