openyourmind napisał/a:
To ty raczej nie masz o tym pojecia gdyz dilerka ladnie kwitnie bez kontroli panstwa pomysl troche nie ma na to rady
I co z tego że kwitnie? Coś w tym złego jest? Każdy ma swój rozum(albo go nie ma) i kupi gdzie chce. Bez żadnej bzdurnej kontroli. Miałem styczność z zielskiem i osobiście uważam że to gówno. Jeśli miałbym jeszcze raz spróbować to tylko z własnej hodowli - ale mi się nie spieszy. Kupować ani brać od znajomych nie zamierzam. Do Ostrudy też mi się nie spieszy choć wiem że tam pewnie za półdarmo(w stosunku do miejskich cen) dostanę wór zielska z domowej hodowli.
A to czy państwo będzie to kontrolować de facto nie ma dla mnie znaczenia samo w sobie bo na mnie nie wpłynie bezpośrednio. Ale pośrednio już tak. Motłoch domaga się kontroli, bezpieczeństwa i wszystkiego za darmo. To już na mnie wpłynie. Już wpływa bo wiele rzeczy których nie chciałbym robić, robić muszę. Muszę dokładać się do rzeczy na których mi nie zależy.
I wcale nie chodzi o to że nie mogę wyjść z gnatem na ulicę i wszystkich pozabijać bo mam takie widzimisię.
Im mniej państwa w kraju tym lepiej. Jeśli tego nie widzisz to przykro mi bardzo...