No to porozmawiajmy, bo bywam często na dworcach (różnych) w Berlinie i czasem w Hamburgu. A ty?
Tak, wiem. Widziałeś to wszystko na własne oczy w internecie.
Zwalczam chaos i prostuję dezinformację. I jak widzę, bardzo się to komuś nie podoba.
Znowu to konfiarsko-pisiarskie p🤬lenie i ciężki syndrom oblężonej twierdzy.
Jeśli ktoś w Niemczech boi się chodzić po ulicach ze strachu, że dostanie kosę pod żebra, to jest zwyczajnym debilem j🤬ym, który dał się urobić socjal mediom jak gówno w betoniarce.
Akurat znam taką jedną Polkę, od miesięcy autentycznie z domu nie wyszła. Żarcie przynosi jej siostra. Psychiatrę z wizytą domową jej załatwiła, ale ta głupia c🤬a go nie wpuściła, bo Turek. Chcecie tak skończyć w tych swoich piwicach?